Halina Kiepska

BIOGRAFIA Marzena Kipiel-Sztuka

CHARAKTERYSTYKA

Halina Kiepska (z domu Kopeć) to jedna z bohaterek serialu „Świat według Kiepskich”. W rolę tę wcieliła się Marzena Kipiel-Sztuka. Halina mieszka w starej kamienicy przy ul. Ćwiartki 3/4 na osiedlu Kosmonautów we Wrocławiu. Ma męża Ferdynanda, córkę Mariolę i syna Waldemara. Opiekuje się także dzielącą z nimi mieszkanie mamą Rozalią. Pracuje ciężko jako pielęgniarka w szpitalu i jest w zasadzie jedynym źródłem utrzymania swojej rodziny. Wszystko jest na jej głowie. Często zamartwia się o to, co będzie z jej synem, który pozostaje pod silnym wpływem ojca, bezrobotnego alkoholika.

Jest osobą nerwową i impulsywną, ale pełną ciepła. Często brakuje jej sił, żeby przekonywać swojego męża do zmiany nastawienia, nie pomagają bowiem ani prośby, ani groźby. Pomimo wielu pretensji do Ferdynanda, zdaje się kochać go nad życie.

Niejednokrotnie znajduje porozumienie z sąsiadką Heleną Paździoch, która również dużo narzeka na męża Mariana – jest jednak o wiele ostrzejsza i bardziej radykalna w swoim podejściu.

Kiepska pali także sporo papierosów, zwłaszcza w stanie zdenerwowania.

WYGLĄD

Halina to dojrzała kobieta o średniej długości blond włosach i zielonych oczach. Czasem pojawia się w papilotach lub przepasce na głowie. Używa mocnej szminki. Lubi nosić kwieciste bluzki, które często podkreślają jej duży biust. Widzimy ją również nierzadko w stroju roboczym – czepku oraz szpitalnym uniformie, co podkreśla zapracowanie kobiety (często wychodzi właśnie do pracy lub z niej wraca). Typowymi kolorami dla ubioru Haliny są różowy i fioletowy.

BIOGRAFIA

Jest kochającą żoną, choć często wyraża dezaprobatę dla stylu życia swojego męża. Szczególnie denerwuje ją, gdy jedynie siedzi przed telewizorem na kanapie i żłopie piwo, demoralizując przy okazji Waldusia. Sama ciężko pracuje w szpitalu, gdzie początkowo była salową, a następnie została pielęgniarką. Udziela się w okręgach osiedlowych i strajkach służby zdrowia. Często nazywa Ferdka „jełopem”. W związku z pogardą dla jego bezrobocia, kiedy Kiepski podejmuje różne szalone przedsięwzięcia i rozwija dziwne pomysły biznesowe, Halinka zazwyczaj patrzy na nie z mniejszą dezaprobatą niż należałoby przypuszczać. Zauważa nawet pewną nadzieję w wyrwaniu się męża z ogólnego marazmu, choć jego wynalazki zazwyczaj z założenia są beznadziejne – wówczas obawia się, żeby nie było z tego wszystkiego kłopotów.

Kobieta wydaje się mieć nieco lepsze i serdeczniejsze relacje z córką niż z synem. Zdarza jej się nazywać Waldka „kretynem” i walić go po głowie, gdy ten głupawo się śmieje. Czasem bywa jednak także z niego dumna.

Wielokrotnie widzimy ją w łóżku z mężem, jednak niezwykle rzadko dochodzi w nim choćby do inicjowania seksu. Zazwyczaj po prostu leżą obok siebie i dyskutują. Dodatkowo Halinka ma papiloty na głowie i czyta jakieś czasopisma. Ferdek wówczas rozmyśla o różnych sprawach i często zagaduje żonę. Wiele rozmów pomiędzy nimi zostaje uciętych przez kobietę pytaniem: „a w pośredniaku byłeś?”. W przypływie największej bezsilności i zdenerwowania grozi mężowi rozwodem, kończąc wypowiedź: „...albo spotkamy się u adwokata”.